GummiHz aka Alexander Tsotsos – artysta greckiego pochodzenia – od kilku lat mieszka w Berlinie. W 2006 roku zaczął współpracę z Mobilee Records, dla których wyprodukował wiele świetnych utworów, jak „Under the Sun”, czy „ Sleepless Nights”. GummiHz jest Dj – em i producentem, a także właścicielem wytwórni. W zeszłym roku założył label – Claap. Sympatyczny i z dużym poczuciem humoru, Przeczytajcie, co ciekawego powiedział Kluboterapii.
Witaj Alex. Miło Ciebie poznać.
GummiHz: Cześć, mnie Ciebie również.
Przygotowałam kilka pytań , możemy zacząć?
GummiHz: Jasne, dawaj.
Po pierwsze, podczas jednego z Twoich występów, usłyszałam remiks Ricardo Villalobos „Easy Lee” i bardzo mi się spodobał.
GummiHz: Oooo! Bardzo mnie to cieszy. Tak dawno tego nie grałem, że nie pamiętam kiedy to było (śmiech).
Jesteś z pochodzenia Grekiem. Jak muzyka z Twojego kraju wpłynęła na Twój styl elektroniczny?
GummiHz: Właściwie w Grecji, w latach 90-tych wiele klubów prezentowało elektroniczną muzykę. Także ten rodzaj muzyki jest tam grany od lat. Muszę powiedzieć, że kiedy w wieku 16 lat poszedłem do klubu, to ówczesna muzyka była dla mnie prawdziwą inspiracją. Końcówka naszego poprzedniego wieku bardzo mocno zagościła w moim sercu. Mam nadzieję, że choć trochę odnalazłaś to w moich setach. Myślę również, że słuchając moich niektórych setów, można wrócić niekiedy do lat 90tych.
W takim razie Twoja kariera rozpoczęła się w Grecji?
GummiHz: To było bardzo dawno temu. Nie chciałbym się przyznawać do tego, że jestem starym facetem (śmiech). Kiedy byłem młodszy występowałem wraz z grupą. Grałem muzykę rockową. Rok później podczas swoich wakacji, pierwszy raz zagrałem w klubie w tzw. beach bar i tak zostałem dj. To był prawdziwy zwrotny moment w moim życiu. Zdecydowałem, że rockowa muzyka nie jest moim powołaniem ani też posiadanie rockowego zespołu. Od tamtej pory elektronika stała się moją wielką pasją.
Berlin, jako kolebka muzyki elektronicznej, pewnie zachęcił Ciebie do przeprowadzki?
GummiHz: Nie od razu. Na początek przeprowadziłem się do Anglii. Spędziłem tam 10 lat swojego życia. Zdobywałem doświadczenie jako dj i promotor imprez. To było bardzo emocjonujące. Lata 90 – te na Wyspach Brytyjskich był okres… nazwałbym to eksplozją w muzyce. Wiele gatunków w szybkim tempie rozwijało się jak np. drum and bass, hip hop, Uk garage i tym podobne. To było dobre miejsce, żeby być w pobliżu.
Jako GummiHz jesteś głównie kojarzony z Mobilee Records. Współpracowałeś z Anją Schnaider. Także zrobiłeś remiks dla szefowej tego Labelu..
GummiHz: Tak, to prawda. 4 lata temu powstał remiks. Bardzo przyjemnie pracowało się z ludźmi z Mobilee. Zresztą nie tylko z tą wytwórnią byłem związany. Real Tone to był kolejny label, do którego dołączyłem. To jest francuska wytwórnia, która robi muzykę house i pracuje z Master of Work. A co najważniejsze – założyłem własną wytwórnię Claap. Jestem bardzo podekstytowany.
Jest to Twoje dzieło czy z kimś współpracujesz?
GummiHz: Jestem zupełnie sam. Pracuję na swój własny rachunek. Zwykle działałem z innymi artystami, ale myślę, że jest to właściwy moment, żeby spróbować czegoś swojego. Wiesz, jeśli zdobywasz doświadczenie, po jakimś czasie myślisz o swoich własnych projektach.
Czy to oznacza, że zakończyłeś współpracę z Mobilee Records?
GummiHZ: Absolutnie nie. Nie zakończyłem pracować z innymi artystami. W dalszym ciągu uwielbiam chłopaków z Mobilee i cały czas pracujemy nad czymś wspólnie, ale teraz najważniejszy jest dla mnie mój nowy projekt. Całą swoją uwagę koncentruję na mojej wytwórni Claap.
W związku z tym przed Tobą dużo pracy…
GummiHz: Zdecydowanie tak! Przede mną pracowite miesiące. Zacząłem swoje tourne promocje label’u po swoim rodzimym kraju, Anglii, Niemczech, Ameryce Północnej i Południowej oraz Azji. Oczywiście, to jeszcze nie koniec.
Czym nas zaskoczysz na nowych singlach?
GummiHz: Fascynującą muzyką dance i techno. W tym brzmieniu czuję się najlepiej. Jeśli moja muzyka porywa moich fanów i bawią się przy moich rytmach, to jestem bardzo szczęśliwy.
Zdecydowanie sprawiasz, że chce się tańczyć. Zresztą przy Twojej muzyce nie tylko bawi się publiczność, ale Ty także dajesz się ponieść emocjom.
GummiHz: O tak! Sam tańczę na scenie i dobrze się bawię. Podczas moich występów lubię oglądać jak ludzie wytwarzają wspaniałą atmosferę. I to się udziela. Bywałem w wielu klubach, między innymi w takich, gdzie musiałem prezentować tylko house oraz takich gdzie grałem tylko techno. Jednak to nie mój profil, nie prowadzę restrykcyjnej polityki pod względem muzycznym.
Czyli wolisz miksować różne style muzyczne?
GummiHz: Tak, zdecydowanie. Widzę, że wiesz o czym mówię (śmiech)
Po Twoich produkcjach i setach można wywnioskować, że nie koncentrujesz się na jednym stylu…
GummiHz: Dokładnie. Nie chcę mieć przypiętej naszywki, że gram tylko jeden rodzaj muzyki. Uważam, że techno, dance i house stanowi dobre połączenie.
A teraz nieco podchwytliwe pytanie… czy znasz jakiegoś polskiego artystę?
GummiHz: Tak, to bardzo proste – Marcin Czubala. Marcin jest moim kolegą z Mobilee. Poza tym ma fajne produkcje i jest także bardzo dobrym Dj’em. Przede wszystkim ma to szczęście, że występuje tutaj częściej niż ja. Póki co odwiedziłem Wrocław, Poznań, Łódź. I bardzo mi się tutaj podoba.
Rozumiem, że podczas swoich występów grasz swój nowy materiał?
GummiHz: Tak, gram dużo z nowego materiału, który został już wydany. Oczywiście w tym wiele utworów z mojego labelu. Jestem bardzo szczęśliwy, kiedy widzę, że wszyscy się dobrze bawią. To jest jeden z powodów, dla którego produkuję muzykę. Nie ważne, czy to jest stare, nowe, trendy, czy też nie, dopóki są ludzie na parkiecie, to znaczy, że się podoba.
Obserwowałam Twoje występy i cenię sobie w artystach to, że mają świetny kontakt z publicznością. Czego Tobie zarzucić nie można..
GummiHz: Bardzo lubię podgrzewać atmosferę. Cały czas to podkreślam, jeśli nie tańczysz na parkiecie, to nie jest dobra impreza. Bardzo mnie to cieszy, że widzę bardzo dużo pięknych dziewczyn odpowiednio reagujących na ministerstwo techno i house.
Dzięki za wywiad.
GummiHz: Dzięki!