Gdzie skierować swoje kroki podczas najbliższej edycji festiwalu Audioriver, który wystartuje w Łodzi już w piątek? Kogo warto posłuchać? Gdzie rozłożyć swój kocyk? Zapraszamy na totalnie subiektywny przegląd po naszych muzycznych typach!
Michał: Przyznaję, że wielu z moich ulubionych artystów gościło już w linie-upie AR. Zawsze w głowie pozostaje jednak ta nutka ciekawości: jak ewoluowała konkretna stylistka na przestrzeni roku czy dwóch? Niby człowiek kontroluje nowe sety, ale jak wiadomo, znaczenie ma otoczenie, miejsce, godzina występu… Z nieukrywaną ciekawością znowu po raz siedemdziesiąty posłucham więc Dixona, by sprawdzić jak bardzo będzie testował wrażliwość publiki na nowe dźwięki.
W zeszłym roku nakładem Innervisions pojawiło się kilka ciekawych przeróbek Dixona do numerów „Do my Thing” czy „Around”. Rok to jednak w tej branży wieki, a Dixon ostatnio nie skupiał się na masowym wypuszczaniu nowych tracków. To mało prawdopodobne, by zaprezentował na Audio właśnie taką twarz, choć z drugiej strony scena Studio i sąsiedztwo np. Desiree tego nie wyklucza.
Bardziej spodziewałbym się jednak na parkiecie remiksu „Make You Scream” lub jakiegoś numeru Trikka. To równie dobrze może być „Rigor” jak i coś zupełnie nieznanego. Obstawiam track, który Trikk zagrał tydzień temu w BBC w swoim Essential Mix. To pewnie coś, co światło dzienne ujrzy gdzieś we wrześniu.
Choć w sumie, kto tam Dixona wie. On nic nie musi, a tylko może i równie dobrze, jak to często podczas jego setów bywa, nie będziemy w stanie zlokalizować ani jednego numeru.
Zwiększamy kaliber, bo na techno zna się ktoś inny.
Dawid: W tym roku muzyczny klimat Kosmosu pod względem podziału na dni to trochę dwa światy. Z jednej strony mamy piątek, który stoi pod znakiem hard techno, wzbogaconego elementami trance’u, acid’u i wszystkiego, co wpisuje się w koncept szybkości.
Z drugiej strony, sobota będzie poświęcona „klasycznemu” techno (choć nie tylko), które teoretycznie nie będzie obligować do tak nieskrępowanych ruchów jak te, które będą miały miejsce w piątek.
Wspólnym mianownikiem tych dwóch dni festiwalu są rezydentury – zarówno te polskie, jak i zagraniczna. Wśród polskich rezydentów mamy VTSS, Septa (tym razem u boku Darii Kolosovej) oraz Deasa, natomiast zagranicę reprezentuje żywa legenda Richie Hawtin.
Za każdym razem zachwycaliśmy się ich znakomitymi setami i zapewne tym razem nie będzie inaczej. W tym roku polecamy natomiast artystów, którzy do naszego kraju zapraszani są sporadycznie, a na Audioriver zagrają po raz pierwszy.
Sara Landry
Mimo że pierwsze oficjalne produkcje Sary (na zdjęciu głównym) skupiały się głównie wokół techhouse’u i miały miejsce stosunkowo niedawno (w roku 2018) to aktualnie ta amerykańska DJka i producentka jest jedną z najbardziej rozchwytywanych artystek sceny techno.
Dużym uproszczeniem jest stwierdzenie, że jej sety porywają, ale bez czarowania tak po prostu jest. Najnowszy Boiler Room z jej udziałem (sprzed 10 miesięcy) ma aktualnie prawie 6 milionów wyświetleń. Zapewne odtwarzany był na niejednym afterze i beforze, a i u nas ląduje jako zapowiedź tego nadciągającego szaleństwa jakim występ Sary Landy niewątpliwie będzie.
Oguz
Przed Audioriver: VERKNIPT Festival oraz Kappa FuturFestival. Po Audioriver – Exit Festival i Dour Festival. Czy te uznane festiwalowe marki (na czele z AR rzecz jasna) mogą się mylić co do jego bookingu?
Michał: To ja proponuję trochę odpocząć i zwolnić, co najmniej o 10, 20 jak nie 30 uderzeń na minutę. Ja jestem bardzo ciekawy występu Desiree. Nie ukrywajmy, że niesłabnąca popularność duetu Keinemusik czy Black Coffee bardzo dobrze „zrobiła” gałęzi nieco mniej energicznej odmiany muzyki house. Znowu okazało się, że wokale, bębny i etniczna nuta może przyciągać pod scenę tysiące osób.
Desiree jest tą osobą, na którą warto zwrócić uwagę, bo spodziewam się właśnie dużej ilości numerów ze szczyptą afrykańskiego feelingu. Czy zagra bardziej undergroundowo i zabierze nas w nieznany świat, czy wplecie kilka tracków np. wspomnianej ekipy z Keinemusik, dla których świetnie zremiksowała „Pussy Power”?
Rok temu Desiree też występowała na Audioriver. Ci, którzy pojawili się pod sceną, posłuchają ją pewnie też w tym roku. Za nią występy na Modze, w Space, w Elsewhere, Circoloco, grała przed Keinemusik na Offonar, występowała na Glastonbury… Wierzę, że zagra „Gorah” i ja będę w siódmym niebie.
Dorzućmy na finał kilka oczywistych typów z maina. Festiwalowa noc z trio WhoMadeWho może być tylko magiczna. Fever Ray do magii dorzuci energię i tajemniczość. Muzyczne pejzaże będą malować panowie z Kiasmos. Poukładanego i rozwijającego się z minuty na minutę występu spodziewamy się po duecie Rysy.
Starzy znajomi nie zawiodą. Audioriver zawsze przyciągało twoich znajomych i znajomych twoich znajomych, dlatego ciężko w trakcie całego festiwalu nie spotkać tych samych twarzy. W line-upie jest tak samo.
Mind Against to już praktycznie rezydenci Audio, organizatorzy nigdy nie ukrywali, że z Damianem Lazarusem łączy ich nieco więcej niż kontrakt. AR to coroczne święto fanów Catz ‚n Dogz, na Audio poznaliśmy Brinę Knauss i też już wiemy, że Brina równa się jakość. Fanów house’u czeka ponowne spotkanie z Gorgon City.
Kogo warto posłuchać z kolei w namiocie Hybrid? Przeprowadziliśmy wywiad z DJ-em, który ten namiot otworzy… Hałasova zagra drum’n’bassy w piątek o godzinie 18:00, a kto przyciąga jego uwagę w line-upie? Sprawdźcie poniżej.
Na koniec refleksja dotycząca miejsca, w którym odbędzie się Audioriver. Tak na przekór negatywnym komentarzom, które do znudzenia zalewają fora. Płock zapisał się w historii festiwalu złotymi literami, no ale zmiany są częścią – tak ogólnie – życia. Czy jako fan klubu piłkarskiego, nie będę kibicował swojej drużynie, bo musiała zmienić stadion? To ta sama drużyna, ci sami zawodnicy i dobrze znane twarze. Widzimy się w Łodzi.
Tekst: Michał Mrozek, Dawid Janczar