Carl Cox jak każdy DJ, nieczęsto używa przycisku STOP na grających deckach i podciągniętych w górę faderach… Teraz jest ikona muzyki elektronicznej postanowiła zatrzymać muzykę, by chwycić za mikrofon i… przemówić ludziom do rozsądku.
Do całej sytuacji doszło w Atenach na Techniques Festival, gdzie Cox puszczał elegancko numer za numerem. Nagle jednak na parkiecie wybuchła bójka, co nie spodobało się Carlowi. Zatrzymał więc muzykę i powiedział, że w takich sytuacjach nie powinno być miejsca na agresję. Potem nieco zszedł ze swojego pacyfistycznego tonu dodając: „Somebody throw the motherfuckers out.” Zabrzmiało trochę a’la Ryszard Peja, aczkolwiek mimo wszystko tłum przyjął taką reakcję Coxa optymistycznie i brawami.
O całej sprawie napisał Mixmag (oryginalny artykuł tutaj). Brytyjski magazyn (celnie!) przypomniał także fragment filmu „Human Traffic”, w którym Carl Cox gra właściciela klubu… Pablo Hassan powrócił w wielkim stylu!
I tyle. Ciekawostka.
Potem są tylko domysły, że to było na końcu seta, że ta bójka wcale nie była jakaś wyjątkowo widowiskowa, że to i tamto. Jeżeli ktoś z Was tam był, prosimy o kontakt.
Słowem komentarza: ciężko nie lubić Coxa. Niejeden artysta udawałby, że to go nie obchodzi. Internauci pod filmem słusznie jednak zauważają, że agresja podczas festiwalu to… coś naprawdę bardzo rzadkiego. Sięgam pamięcią, w odmętach grzebie i… fakt! Chyba nigdy nie widziałem bójki na festiwalu. Oby interwencje Hassana nigdy więcej nie miały już miejsca.
Kto ma trochę czasu? Jakieś półtorej godzinki?