Wiemy, wiemy, jaki macie stosunek do streamów… Nas też już irytowały, ale wierzymy w sinusoidowość świata i przyznajemy, że po pewnym przesycie na przełomie kwietnia i maja, jak dzisiaj widzimy jakiś ciekawy set i ciekawego artystę, to z zaciekawieniem przesłuchamy tę godzinkę czy dwie.
… a duet FJAAK zdecydowanie zalicza się do tych z kategorii „ciekawe”. Poza tym mamy swoje wspomnienia związane z lotniskiem Tempelhof w Berlinie. Tam odbywał się kiedyś festiwal BERDMUDA. To były pierwsze tygodnie po sukcesie „Berlin Calling”, a Kalkbrenner był jeszcze undergroundowy…
O bycie w undergroundzie starają się panowie z FJAAK w swoich oczojebnych kamizelkach, udzielając wyjątkowych wywiadów, pijąc browara za browarem na wizji i rzucając… winylami. To pod koniec. Coś tam tak bardzo nie wyszło, ale wybaczamy ten miks z 59 minuty. Co to było?