W zasadzie to na każdą nową odsłonę od kanału Cercle czekamy jak na… odcinek serialu. Wielkie brawa dla Francuzów (chyba?) za to, że nie zrobili ze swojego projektu śmietniska. Nie trzeba wskazywać kto poszedł na ilość, a nie jakość. Poza tym wrzucanie czterdziestu setów tygodniowo nie jest w stanie nikogo nasycić, a taki jeden na dwa tygodnie… To co innego.
Tym razem przenosimy się do Meksyku, konkretnie do Jalisco. Każdy kto oglądał seriale Narcos czy El Chapo doskonale zna tę krainę. To właśnie w Jalisco pojawiła się ekipa HVOB. Momentami grają to samo co zawsze, ale… zgrywają się z otoczeniem. I zawsze lubiliśmy ich posłuchać. Można też popatrzeć. Jak to u Cercle znowu wszystko gra.