Chodzi o krótki, ale intensywny film dokumentalny, który na swoim kanale opublikował Jamie Jones. To sentymentalna wycieczka po Londynie, do którego artysta przeprowadził się z Walii. Na początku w stolicy, czuł się osamotniony, ale szybko znalazł swoje miejsce… Zaglądamy więc do legendarnego sklepu Phonica, jesteśmy w Fabric i kilku „starych” podziemnych miejscówkach…

Zapadło nam w pamięci takie jedno zdanie, że Londyn jest miejscem, do którego się przeprowadzasz, by „być kimś” i robić coś ciekawego realizując siebie.

Co nie znaczy, że w Radomiu kimś być nie możesz. Bo możesz! To refleksja numer jeden. Refleksja numer dwa: wieje z tego filmu wizją: „kiedyś to było, bo teraz to już koniec”. No oby nie.