Odliczaliśmy miesiące, teraz odliczamy tygodnie, a w zasadzie już nawet dni. Wielki krokami zbliża się Audioriver Festival 2023, który na ostatni weekend lipca tradycyjnie zdominuje Płock w każdym aspekcie. Line-up jest już pełny, organizatorzy poinformowali także który z artystów wystąpi na której scenie i którego dnia. Nie mamy jeszcze oczywiście time-table, ale i tak wiemy w jaki sposób spróbujemy rozłożyć nasze siły. Kogo wybrać spośród kilkudziesięciu artystów? Każdy ma pewnie swoją koncepcję, ale są też osobowości lubiące się inspirować i lubiące poznawać wybory innych. Przedstawiamy więc totalnie subiektywny przewodnik naszej redakcji.

Każdy z artystów zaproszonych na Audioriver zaprezentuje coś ciekawego, bo inaczej nie byłoby ich przecież w line-upie. My jednak będziemy celować w następujące sety.

Avalon Emerson

Zaczynamy od pewnego rodzaju dubla, bo na Avalon Emerson „nakręcaliśmy” już naszych czytelników publikując jej Set Tygodnia w okresie, gdy organizatorzy Audio poinformowali o jej zabookowaniu. Artystka ze Stanów Zjednoczonych, obecnie związana z Berlinem z pewnością będzie muzyczną ozdobą niedzieli, kiedy być może przesyceni mocą beatu będziemy chcieli dać się zaskoczyć eklektyczną selekcją numerów, z których część na pewno nie będzie stukać w rytm cztery na cztery. Wiemy czego się spodziewać i jednocześnie nie wiemy, dlatego jesteśmy tacy ciekawi. Np. w tej sześciogodzinnej podróży na Village Underground odwiedzić można było z Avalon każdą muzyczną krainę. Co nam wybierze na Audio? Jak wpłynie na Emerson atmosfera skąpanego słońcem (oby!) parku?

Worakls Orchestra

Koc pod pachę, idziemy na skarpę i rozbijamy obóz naprzeciwko głównej sceny Audioriver. Kogo posłuchamy w tym roku na mainie? Na pewno będzie czarował Monolink, na pewno tłum przyciągnie Moderat, ale najbardziej ciekawi jesteśmy występu francuskiego producenta i jego projektu. Energia bijąca od „żywych” instrumentów, emocje towarzyszące muzykom przy synchronizacji swoich instrumentów, wspólna energia ciągnąca się po nitce do kłębka głośników dostarcza doznań innego typu.

Są oczywiście house’ujące orkiestry, mniej i bardziej popularne, te tworzone przez Peta Tonga czy ekipa Meute, zajmujące się jednak odtwarzaniem klasyków. My, jesteśmy niezmiernie ciekawi drużyny Woraklsa i ich w zasadzie nie występu, a po prostu koncertu. To musi być element festiwali, by nasz elektroniczny świat nie zamykał się w studiach producentów, a wychodził fuzją „nastu” talentów łącząnych w całość. Dla nas to pozycja obowiązkowa na mainie, bo to może być najbardziej „uduchowiony” występ tej edycji festiwalu. Chcemy poczuć tam ciarki.

Skin on skin

Zwiększamy tempo i zaglądamy w line-up sceny Kosmos. Chcemy zwrócić Waszą uwagę na dja z Sudanu czyli artystę ukrywającego się pod pseudonimem Skin on skin. W jego setach słychać czasami house’owy sznyt, podbity jednak ciężką stopą. Są rapowe wokale, czuć wpływy i ispiracje hip hopem. My lubimy hipnotyczne słowa chowające się pod beatem i monotonnie je podbijające. Jak to połączyć w Kosmosie? Jak to się sprawdzi na scenie, na której dzień wcześniej będzie grał Klangkuenstler czy 999999999? Czy Skin on skin pokaże tylko swoje szybsze oblicze? Jedno jest pewne. Podejrzewamy, że z roku na rok zabookowanie tego artysty będzie coraz trudniejsze, lepiej więc posłuchać go już w 2023 roku.

VTSS

Zostajemy w Kosmosie. Jesteśmy ciekawi prezentacji Skin on Skina, oryginalnego brzmienia LSDXOXO, jesteśmy ciekawi jak gorąco festiwalowa publiczność oszaleje na secie VTSS, która zdecydowanie jest teraz jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd sceny. Co zaprezentuje na Audio? Czy będzie zamykała scenę, czy wręcz przeciwnie będzie odpowiedzialna za jej rozbujanie? Jakie wnioski przywiezie Martyna z tegorocznych wojaży po świecie, w jakim kierunku będzie dryfować z tłumem? Którą wersję „Make You Scream” zagra, bo spodziewamy się usłyszeć tę charakterystyczną melodię? I patrząc na temat szerzej: kto otworzy szeroko polską publikę na nowe brzmienia i nieoczywiste połączenia jak nie właśnie VTSS? Polecajka jej seta zamieniła nam się w cykl „sto pytań do”, bo nie zastanawiamy się czy dobrze zagra, tylko jak dobrze. I jesteśmy spokojni, bo ma za sobą już zbyt duże eventy, by czuć presję.

Kevin De Vries

Trzeba przyznać, że organizatorzy Audioriver zabookowali w tym roku naprawdę mocną ekipę od melodic techno. Wytwórnia Afterlife w ostatnich latach bije się o palmę pierwszeństwa masowej popularności, a im większy ekran za djem, tym lepiej. Z jednej strony nie wiemy już na ile uwagę przyciągają potężne wizualizacje, na ile gatunek, jaki według niektórych (odważne, co?) trochę zjada swój ogon.

Na Audioriver spodziewamy się skupienia na muzyce. Będzie duet Artbat, będzie Mind Against, będzie Mathame, na których czekamy od 2022. Będzie Colyn też związany z Afterlife, ale my na pewno musimy zajrzeć na Kevina De Vriesa. Melodic techno w każdych warunkach brzmi inaczej. W przestrzeni, w hali, w klubie, w aucie, to jeden z tych gatunków dla których atmosfera miejsca ma kolosalne znaczenie w odbiorze. Tak to widzimy. Pamiętamy, kiedy w 2022 roku na Audioriver wielu artystów z upodobaniem grało „Dance with me”, jeszcze wtedy niewydany numer Vriesa. Artysta na pewno zagra go w cyrku, mamy ciarki na samą myśl. Jak wplecie ten klubowy sztos w swojego seta? Ciekawe.

Palms Trax

Mieliśmy dylemat, czy ze sceny „Studio in on” polecić wam z piątkowego line-upu duet Astra Club (tworzony przez DJa Tennisa i Carlitę) czy jednak występ artysty ukrywającego się pod pseudonimem Palms Trax… Stanęło na tym drugim. Zwalniamy tempo i zastanawiamy się, czy artysta będzie potrafił na Audioriver przyciągnąć do siebie swoją muzyką taką atmosferę radości house’u jak na Dekmantel? Wiemy, że to zupełnie inne festiwale, inne miejsce, inna publika, ale podoba nam się kierunek w jakim idzie Audioriver. Nie zamykamy się w uderzeniu w namiotach i elektronice na mainie, a możemy spodziewać się rozkwitu scen bassowych (będą dwie, ale nie mamy odwagi rekomendować wam gwiazd tych gatunków) i w line-upie jest coraz więcej tej radosnej strony disco, która sprawdza się na początek, w nocy, w dzień, jest odskoczną i uśmiechem.

Przedstawicielem tej jasnej strony mocy jest Palms Trax. Wzruszył nas też opis na stronie Audio: „utrzymuje się w czołówce artystów, którzy preferują brzmienie skromne, choć pełne głębi, hipnotycznej magii, zamieniając produkcyjne esy floresy na niezrównany groove.”

Nic dodać, nic ująć.

Ciężko było wybrać rekomendacyjną piątkę, więc krótko wspomnimy o kim jeszcze głośno myślimy… Zastanawiamy się, którą ze swoich wielu twarzy pokaże Oliver Koletzki i czy to on będzie zamykał studio w sobotę i festiwal na plaży? W 2019 roku dźwignął ten ciężar, a my słuchaliśmy go do samego końca, jeszcze nie przeczuwając, że to ostatni set na plaży na najbliższe lata…

Ciekawi nas występ Dubfire’a w Cyrku. To też profesor z charakterystyczną stopą, którą lubimy i liczymy na jego wycieczki w kierunku minimal techno, bo… czemu nie? Ciekawi jesteśmy występów takich artystów jak Job Jobse, Shygirl, wiemy, że na wysokości zadania staną Rysy, ciekawe jak rozbuja namiot Święty Bass, chętnie odpoczniemy przy dźwiękach od Kapoora i Raidho, a w niedzielę liczymy, że swoją okazję wykorzysta związana z A Tribe Called Kotori artystka Elif i jesteśmy wręcz pewni, że Brinna Knaus znakomicie sprawdzi się jako wręcz rezydentka niedzieli w parku… Zawsze elegancko ciągnęła temat.

(Fotografia: Aen Nowicki)