Tyle czekania, tyle planowania i już po wszystkim! Bez względu na miejsce zamieszkania, jesienny sezon imprezowy można uznać za otwarty. Podkreślamy to na naszej stronie na każdym kroku i w podsumowaniach i w zapowiedziach i w dziale blog. Co się dziwić? Czujemy w powietrzu powiew nowych wydarzeń…

My jesień zaczęliśmy całkiem udanie. Wszystko za sprawą odbywającego się w mieście Manchester cyklu The Warehouse Project, który odbywa się co tydzień, ale tylko od września do stycznia. Co tydzień industrialne mury przyciągają nie tylko światowych artystów, ale także wielu miłośników dobrych brzmień.
O popularności The Warehouse Project może świadczyć sprzedaż biletów, które w zaledwie kilka minut znikają w wirtualnych portfelach kupujących. W chwili obecnej są dostępne wejściówki na zaledwie kilka imprez w tym zimowym sezonie. Ciekawa lokalizacja czy dobre nagłośnienie, to tylko niektóre z czynników, które przyczyniły się do sukcesu. Najważniejszym oczywiście jest dobór dobrych artystów.

Nowy sezon otworzyli: SETH TROXLER, DIXON, PEGGY GOU, MALL GRAB, MIDLAND, DJ SEINFELD, CALL SUPER, LONE, OR:LA, WILLOW, DEKMANTEL SOUNDSYSTEM, KRYSKO B2B GREG LORD oraz ZUTEKH DJS.
Redakcja Kluboterapii swoją muzyczną podróż zaczęła ok. godziny 20:07 albo 20:11. Pomimo tego, że nie znamy za bardzo miasta, to bez problemu udało nam się dotrzeć na miejsce imprezy, gdyż odbywała się ona praktycznie w samym centrum.

Nie tylko lokalizacja okazała się dobra, ale także sama miejscówka, która trochę przypominała nam gdańskie B90. Surowe wnętrza idealnie nadają się do tego typu imprez. Zresztą… nazwa mówi przecież sama za siebie. Mimo sprzedanych biletów wszystko dobrze rozmieszczone i dobrze zorganizowane. Nie było kolejek, problemów przy barze i co ważne nagłośnienie idealnie spisało się w takim wnętrzu.
Każda z trzech sal była wypełniona po brzegi. Idealnym rozpoczęciem było zatrzymanie się w Room 3, gdzie znakomicie zagrali Willow oraz bohater kompilacji DJ Kicks – Loone.
Blisko rozmieszczone sceny pozwalały na szybkie przemieszczanie się z jednego miejsca na drugie. Dzięki temu udało się również zajrzeć na chwilę do Room 2, gdzie zagrali DJ Seinfeld, Midland czy Call Super. Dzięki klimatycznemu oświetleniu i kameralnej atmosferze można było poczuć się jak w fajnym, małym klimatycznym klubie bez niepotrzebnych wizualizacji, gdzie wszyscy oddają się tylko i wyłącznie muzyce.
Całkiem inna atmosfera i reguły panowały na Main Stage, gdzie zagrali m.in. Mall Grab, Peggy Gou, Dixon oraz Seth Troxler. Jeżeli ktoś chciał poczuć się jak na festiwalu, to dostał to właśnie w Room 1. Największa sala miała najlepsze nagłośnienie, bardzo dobre oświetlenie i bardzo dobre wizualizacje.

Każdy z występujących tej nocy artystów doskonale wywiązał się ze swojego zadania. Zgromadzeni pod sceną ludzie otrzymali potężną dawkę dobrej muzyki, która była znakomicie zgrana z oprawą graficzną. Bez względu czy był to mroczny Mall Grab, czy wiecznie zaskakująca swoimi numerami Peggy Gou, która kolejny raz wprawiła mnie w zachwyt swoimi umiejętnościami. Ciekawym zaskoczeniem był również Dixon, który zagrał mocny set. A Seth Troxler? Było disco, był house, były długie wkręcające numery i niesamowita atmosfera.

Czy warto się wybrać się do Manchesteru na The Warehouse Project? Jak najbardziej. Jeżeli kolejne odsłony wyglądają jak ta otwierająca sezon, to nie mamy wątpliwości. Podczas kilkunastu godzin można przenieść się do miejsca w którym spotykamy nie tylko ciekawych ludzi, ale także solidną dawkę dobrej muzyki. Wydarzenie jak najbardziej zasługuje na to by wpisać do kalendarza i pojawić się tam ponownie.