Nasz nagłówek brzmi tak, jakby Marcin Czubala wyjechał w Bieszczady, by zostać mnichem w dziczy i teraz po latach zmienił zdanie wracając za djkę. To nie tak.
Faktem jest jednak, że jeden z najlepszych polskich producentów sprzed lat, po takich sztosach jak „Jedwab” z 2009 roku, współpracy z Mobilee i tak dalej, w ostatnich latach mocno przystopował. Owszem można go było słyszeć od czasu do czasu w klubach, ale np. w mediach społecznościowych zapanowała głucha cisza, a fanom do odsłuchu zostały sety sprzed kilku lat.
Teraz jednak wszystko ma wrócić na bardziej ekspresowe tory. Czubala „wrócił” dzisiaj na Facebooka, zapowiedział kilka gigów i co chyba najważniejsze, także album (i to nie jeden!). Polska publika doceniła te deklaracje, bo pod postem pojawiły się setki serduszek i lajków, więc… czekamy na nowe numery i słuchamy dzisiaj tych starych. Panie Czubala! Trzymamy kciuki!