Spokojnie, to nie stream. To wspomnienie pięknych i zamierzchłych czasów, gdy Jan Blomqvist z zespołem mogli podróżować po świecie i cieszyć fanów oko w oko „no limits”… Kilka dni temu w sieci pojawił się zapis występu ekipy w Monachium. To w ostatnich dniach najbardziej polskie miasto w Niemczech, bo nie pamiętam, żeby taka rzesza rodaków kibicowała Bawarczykom.

Dość tych sportowych analogii. Czas na show zatytułowane „Disconnected”. Przypomnijmy, że ta trasa zahaczyła także o Polskę, w 2018 roku usłyszeliśmy Blomqvista w Progresji i Tamie. Czas wspominać.