Wstaję rano (około 13:00) i z wielkimi nadziejami na jeden z setów sezonu szykuję się do występu Peggy Gou, której jeszcze nie miałem okazji wysłuchać na żywo ani razu. To jedna z headlinerek festiwalu Kappa Futur w Turynie. Do śniadania puszczamy jednego z ostatnich setów Koreanki.

Słucham, jem, wchodzę z przyzwyczajenia na Facebooka.

„We are so sad that you’re not going to be here Peggy Gou. Hope you feel better soon!”

No pięknie.

Trudno. W końcu line-up jeszcze wypchany po brzegi. Tak bardzo, że nie wiem czy wybrać Black Madonnę, Jeremiego Underground’a, Ninę Kraviz czy Archiego Hamiltona. Myślę sobie: Black Madonny posłucham na Audioriver. Więc odpuszczam.

Jak skończyła się historia? Pewnie dobrze wiecie… Występ Black Madonny w Płocku został odwołany. Taki pech w tym roku mnie prześladował!

Tak ogólnie w 2019 raz nie przyjechał do Katowic duet FJAAK, choć pamiętam jeszcze większe fuck-upy z poprzednich lat, gdy zdarzyło nam się przejechać pół Polski na występ konkretnego artysty w klubie. W trakcie imprezy wyciągasz telefon i… rozczarowanie rzędu wyższego. „Coś tam, coś tam” nie będzie.

Wiadomo, organizatorzy imprez też pewnie drżą o swoich headlinerów, druga sprawa, że ciężko wymagać od artysty, by pojawił się choćby w 96% formie. Musi mieć 100%, bo to „techno”, nie teatr… Pomijamy też względy „polityczne”, bo i przez takie odwołuje się występy, ale do głowy przychodzi nam najczęstsza przyczyna problemów. Loty! Artyści bookowani są w różnych miejscach globu z dnia na dzień, Ci najwięksi nawet tego samego dnia… Wystarczy jedna obsuwa i „cały misterny plan”…

Dlatego miano bohatera 2019 roku wędruje do… Lucy, który w październiku grał w Warszawie. Artysta nie mógł wydostać się z Włoch, gdyż protestował personel jednej z linii lotniczych. 24 godzinny strajk i koniec marzeń. Wiecie jak Lucy dostał się do stolicy? Organizatorzy imprezy 10 Years Stroboscopic Artefacts, ekipa Revive razem ze znajomymi z klubu 999 (gdzie 25. października 2019 Lucy miał grać ze Speedym J) znaleźli mu lot z Palermo do Zurychu, z Zurychu poleciał do Berlina, z Berlina do Warszawy i…

… tutaj spotkał go kolejny pech. Przez to, że nad Warszawą była mgła, samolot musiał wylądować we… Wrocławiu (sic!)

Mimo całego dnia w podróży Lucy się nie poddał i przyjechał do Warszawy taksówką.

relacjonował nam jeszcze w ubiegłym roku Terstin z Revive.

To chyba najbardziej ambitna klubowa podróż w dziejach polskiego clubbingu i dlatego w związku z tym, że kończy się styczeń (ostatni miesiąc, w którym można jeszcze cokolwiek podsumowywać), postanowiliśmy przyznać polską nagrodę fair play za 2019 rok!

Organizowanie imprez to bardzo niewdzięczna praca i mnóstwo odpowiedzialności, ale w takich chwilach utwierdzamy się w przekonaniu, że warto to robić. Cieszymy się, że nawet najbardziej doświadczeni i zasłużeni artyści z naszych lineup’ow nie stracili pasji. To dla nas niezwykle inspirujące.

Dodaje Terstin, wspominając dla Kluboterapii najbardziej szaloną podróż artysty 2019 roku… Życzymy Wam wszystkim, na wszystkich imprezach świata, by 2020 był pierwszym w historii rokiem nieodwołanych bookingów!

Co tam u nas w dziale blog?